Ruszyliśmy nie bez pewnych opóźnień. Powiadają "przezorny zawsze ubezpieczony", my tym razem z przezornością zdecydowanie nie przesadziliśmy. Nie sprawdzony wcześniej bagażnik wykazał się naturalną "złośliwością rzeczy martwych". Okazało sie że brakuje takiej małej śrubki... była niezbędna. Na szczęście od czego są teściowie:)))
I w końcu jedziemy.
Staś znosił to dzielnie.:)
Nawigacja to nie jest prosta sprawa, ale walczyłam z mapa dzielnie.
I z niewygodą podróży również.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz