Małe kina
Najlepsze te małe kina
W rozterce i udręce
Z krzesłami wyściełanymi
Pluszem czerwonym jak serce
Na dworze jeszcze widno.
A już się lampa kołysze
I cienie meadram biegną
Nad zwiastującym afiszem
Chłopcy się drą w niebogłosy .
W promieniach sztucznego światła.
Sprzedają papierosy ,
Irysy isznurowadła
O już się wieczór zaczyna .
Księżyc wyciaga ręce.
Najlepsze te małe kina.
W rozterce i udręce .
Kasjerka ma loki spadziste
Króluje w budce złocistej.
Więc bierzesz bilet i wchodzisz
W ciemność, gdzieś śpiewa film
Szeleszczą gaje kinowe.
Nareszcie inne, palmowe.
A po chodniku bezkresnym.
Snuje się srebny dym.
Jakże tu miło się wtulić .
Dzeszcz , zawiruchę przeczekać .
I nic ,i nic nie mówić
I trwać , i nie uciekać
Srebrzysta struga płynie
Przez umęczone serce.
Drzemiesz w ty małym kinie.
Jak list miłosny w kopercie :
Ty moje śliczne śliczności !
Znowó się do łóżka sama kładę .
Na jakimż spotkam Cię moście ??
Twój
Pluszowy niedźwiadek
Wychodzisz zatłumiony .
Zasnuty , zakiniony.
Przez wietrze peryferie
Wędrujesz i myślisz ,że
Najlepsze te małe kina
Gdzie wszytsko się zapomina.
Że to gospoda upogich.
Którym dzień spłynął źle .
K. I. Gałczyński
Jeszcze się jedno uchowało:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz