Na weselu u Szymona zaprzepaściłam ostatnią szansę na złapanie welonu panny młodej, niestety pofrunął w zupełnie innym kierunku...
to takie dziwne jak sobie uświadomię, że już nie będę mogła brać udziału w tej zabawie...
Chyba ze mnie jeszcze ktoś do Grudnia zaprosi na wesele:) a jak nie to zostanę mężatką która nigdy nie złapała welonu i cała tradycja na nic:)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz