Do 19 kilometra było super, przybijałam piątki wszystkim kibicującym dzieciakom, jadłam banany i podziwiałam mijane po drodze pola kapusty i kukurydzy. Potem było "klik" i nie byłam już w stanie przyspieszyć nawet kiedy w końcu zamajaczyła mi w oddali meta.
Jednak satysfakcja GWARANTOWANA:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz