Takie pyszności...
poniedziałek, 26 maja 2014
niedziela, 25 maja 2014
środa, 21 maja 2014
Wisła
środa, 14 maja 2014
wtorek, 13 maja 2014
Chustka
Do czego może przydać się chustka?
To książka smutna, ale w jakiś magiczny sposób przynosi radość, radość życia. Jej bohaterka i autorka, chora na raka 36-cio latka, swoją postawą, pokazuje jak cieszyć się życiem. Nawet jeśli jest naprawdę trudno i w zasadzie niewiele można zdziałać. Bo w życiu liczą się rzeczy proste.
Naprawdę polecam!
Mnie Chustka przypomniała że życie składa się z pięknych chwil i te należy celebrować.
Można też przeczytać jej bloga na podstawie którego została wydana ta książka. chustka.blogspot.com
“Uwielbiała smakować chwile. Siadała i chłonęła świat. Uświadamiała sobie, że cokolwiek się stało prowadziło do tej jednej najważniejszej chwili. Do bycia tu i teraz. Wszystko stało się dokładnie tym, czym miało być. Pozostawało jedynie uważnie słuchać. Mogliśmy tak płynąć godzinami zasłuchani w milczeniu.
Wspólne smakowanie chwil dało nam więcej niż godziny rozmów.”
cytat z bloga: chustka.blogspot.com
piątek, 9 maja 2014
Pyszne 25
Jak nie mam pomysłu na obiad to zaglądam do tej książki.
Proste i szybkie dania ze składników dostępnych nawet w naszym "podblokowym" sklepie.
Jak mam ochotę na wielkie gotowanie to zaglądam raczej do innych pozycji, ale tę polecam na codzienne domowe menu. Przepisy są tu i na słodko i na słono. Korzystam więc dość namiętnie, gdyż jakoś tak często nie mam pomysłu na obiad. Robię sobie notatki na marginesach, żeby zapamiętać jakie modyfikacje wprowadziłam poprzednim razem, i które się sprawdziły a które nie.
Placuszki Cukiniowe
Placuszki zostały haniebnie wyśmiane przez cześć mojej "lubiącej konkretnie dużo zjeść rodziny", ale i tak są chyba moim ulubionym odkryciem z tej książki:)
środa, 7 maja 2014
wtorek, 6 maja 2014
Wieści z balkonu
W tym sezonie mój balkonowy, skrzynkowy ogródeczek ma znaczne opóźnienie. Jak na razie tylko 3 skrzynki zdołały się wypełnić.
W dwóch identycznie rośnie słonecznik
i coś jeszcze,
ale zapomniałam co. Będę miała niespodziankę jak zakwitnie:)
W trzeciej postawiłam na połączenie mięty i stokrotek.
A z boczku skromnie zagościł tymianek
Pozostałe skrzynki czekają na swoich gości jeszcze...
W dwóch identycznie rośnie słonecznik
i coś jeszcze,
ale zapomniałam co. Będę miała niespodziankę jak zakwitnie:)
W trzeciej postawiłam na połączenie mięty i stokrotek.
A z boczku skromnie zagościł tymianek
Pozostałe skrzynki czekają na swoich gości jeszcze...
niedziela, 4 maja 2014
sobota, 3 maja 2014
Majówkowa sobota
Ciągle pada i pada. Od godziny 6.15 niemal nieprzerwanie. I co tu robić w taka deszczową majówkę. Niech ktoś już zakręci ten deszcz!
Nie dając się nudzie sięgamy po nasze ulubione gry planszowe:) Może ktoś chce wpaść na partyjkę?
Nie dając się nudzie sięgamy po nasze ulubione gry planszowe:) Może ktoś chce wpaść na partyjkę?
piątek, 2 maja 2014
BLACKBERRY WINE
Jestem miłośnikiem domowego wina. Każdego, a szczególnie tego Płotkowego.
"Wino jest obdarzone mową. Przecież każdy o tym wie. Wystarczy rozejrzeć się wokół. Spytać wyroczni na rogu ulicy; nieproszonego gościa na przyjęciu weselnym; świętego szaleńca. Wino gada. Niczym brzuchomówca. przemawia milionem głosów. Rozwiązuje języki, radośnie wyciąga z Ciebie tajemnice, których nigdy nie zamierzałeś nikomu zdradzić, których istnienia nie byłeś nawet świadom. Wino krzyczy, peroruje bombastycznie, szepce łagodnie i słodko. Opowiada o wielkich sprawach, cudownych planach, tragicznej miłości i straszliwej zdradzie. Zaśmiewa się do nieprzytomności. Cicho chichocze pod nosem. Szlocha w konfrontacji z własnym odbiciem. Przywraca do życia dawno minione gorące letnie miesiące i wspomnienia, o których najlepiej byłoby zapomnieć. Każda butelka to delikatny aromat innych czasów, innych miejsc; każda - od najbardziej plebejskiego Liebfraumilch do arystokratycznego Veuve Clicquot rocznik 1945 - jest pokornym cudem. Magią dnia powszedniego, jak zwykł mawiać Joe. Transmutacją podstawowego, organicznego surowca w tkankę, z której utkane są marzenia. Alchemia dla laika."
Joanne Harris "Jeżynowe Wino"
"Wino jest obdarzone mową. Przecież każdy o tym wie. Wystarczy rozejrzeć się wokół. Spytać wyroczni na rogu ulicy; nieproszonego gościa na przyjęciu weselnym; świętego szaleńca. Wino gada. Niczym brzuchomówca. przemawia milionem głosów. Rozwiązuje języki, radośnie wyciąga z Ciebie tajemnice, których nigdy nie zamierzałeś nikomu zdradzić, których istnienia nie byłeś nawet świadom. Wino krzyczy, peroruje bombastycznie, szepce łagodnie i słodko. Opowiada o wielkich sprawach, cudownych planach, tragicznej miłości i straszliwej zdradzie. Zaśmiewa się do nieprzytomności. Cicho chichocze pod nosem. Szlocha w konfrontacji z własnym odbiciem. Przywraca do życia dawno minione gorące letnie miesiące i wspomnienia, o których najlepiej byłoby zapomnieć. Każda butelka to delikatny aromat innych czasów, innych miejsc; każda - od najbardziej plebejskiego Liebfraumilch do arystokratycznego Veuve Clicquot rocznik 1945 - jest pokornym cudem. Magią dnia powszedniego, jak zwykł mawiać Joe. Transmutacją podstawowego, organicznego surowca w tkankę, z której utkane są marzenia. Alchemia dla laika."
Joanne Harris "Jeżynowe Wino"
Subskrybuj:
Posty (Atom)