Miałam okazję zobaczyć Teat Narodowy od zaplecza. Mimo że wydaje się to odarciem go z tajemnicy i magii, po tej wizycie mam dokładnie odwrotne wrażenie. To niesamowite co kryje sie za sceną.
Za sceną otwiera się dopiero prawdziwa przestrzeń teatru. Teatru żywego, tajemniczego i magicznego.
W Narodowym są trzy sceny. Największa to sala Bogusławskiego, mieszcząca około trzystu osób, średnia scena przy Wierzbowej im. Jerzego Grzegorzewskiego i najmniejsza scena studio.
Dla mnie to sceny: czerwona, niebieska, i czarna od koloru foteli na widowni:-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz