Jako miłośniczka sagi husyckiej Sapkowskiego nie mogłam sobie odmówić wizyty w Oleśnicy. Choć raczej trudno było się wczuć w średniowieczny klimat z powodu "potworków" w stylu sklepu "stokrotka" czy bloków z wielkiej płyty w bezpośrednim sąsiedztwie rynku. Uratował nas Festiwal, dzięki któremu było wesoło i kolorowo, trochę mogliśmy się poczuć jak podczas dni targowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz