poniedziałek, 29 listopada 2010

Świąteczne pierniczki

 Jako że czas przygotowań do Świąt ruszył pełną parą, postanowiłam wprowadzić trochę tego świątecznego aromatu i u nas. Pierwsza niedziela adwentu kojarzy mi się z pieczeniem pierniczków, więc cóż było robić, znalazłam przepis, zakupiłam niezbędne produkty a efekt...

 Pierwsza blacha poszła cała do kosza, a potem było już tylko lepiej:)
Ostatnią blachę wyjęłam z piekarnika o północy - ale warto było bo zapach w mieszkaniu iście świąteczny i satysfakcja gwarantowana.










Teraz moje pierniczki zamknięte w puszce nabierają odpowiedniej miękkości i oczywiście czekają na udekorowanie:)

środa, 17 listopada 2010

Wyprawa tych co w górach dawno nie byli

Ostatecznie ekipa ukształtowała się na poziomie 4 osób ale za to JAKICH :))))
1. Kierownik wycieczki ZIELU
2. Niepijący alkoholu GRZEŚ
3. Podążający za naszymi wędrówkowymi koncepcjami PŁOTEK
4. oraz Hoszki z butelką krupniku w plecaku

 Rozpoczęliśmy od nowego schroniska na Markowych Szczawinach, które wcale nie wygląda jak schronisko. Tak więc jak zasiedliśmy już w "pensjonacie" na Markowych to niestety nie udało mi się chłopaków wyciągnąć na Babią. Stwierdzili że jest ciemno i i tak nic nie zobaczą... a rano padł deszcz ze śniegiem więc też mieli argument żeby tam nie wchodzić - tak to już jest z facetami
 Na Mędralowej w bacówce gdzie pierwotnie mieliśmy spędzić pierwszą noc, zjedliśmy drugie śniadanie.

Zdjęcie klimatyczne ...

a to dopiero był początek wędrówki...

 zasłużony odpoczynek...
  Na czerwonym szlaku podążającym na Romankę - najbardziej kilmatyczną górę w Beskidach.


To nie prawda że czarownice spotykają się na Łysej Górze, one zdecydowanie bardziej wolą Romankę.

sobota, 6 listopada 2010

Moje nowe okno na świat

Operacja pt "wymiana okien" niestety nie powiodła się w całości tak jakbyśmy sobie tego życzyli. A to dlatego, iż panowie stłukli jedno okno wnosząc je, (zresztą druga jego połowa została skradziona potwierdza się powiedzenie że "nieszczęścia chodzą parami") więc musimy na nie poczekać trochę...
Ale muszę przyznać że to które wymienili bardzo mi się podoba, a najbardziej jego drewniany parapet!!! (no bo skoro nie mogłam sobie zamówić drewnianych okien to niech chociaż parapety cieszą oko:)

 tak to wyglądało dzień przed:





a tak dzień po:


piątek, 29 października 2010

Ostatnia szansa zmarnowana

Na weselu u Szymona zaprzepaściłam ostatnią szansę na złapanie welonu panny młodej, niestety pofrunął w zupełnie innym kierunku...

to takie dziwne jak sobie uświadomię, że już nie będę mogła brać udziału w tej zabawie...
Chyba ze mnie jeszcze ktoś do Grudnia zaprosi na wesele:) a jak nie to zostanę mężatką która nigdy nie złapała welonu i cała tradycja na nic:)))

piątek, 22 października 2010

Przetwory Jesienne

W środę po raz pierwszy w życiu zrobiłam Dżem Jabłkowy:)))
A jako że zostało mi trochę jabłek to skusiłam się na sprawdzenie przepisów na jabłka w syropie i mus jabłkowy (jak mówił przepis bardzo łatwy).
Wyszło to wszystko jak na mnie przystało przesłodkie wręcz ociekające cukrem:)







Zapraszam zatem na herbatkę z
dżemem jabłkowym 2010