Jako że czas przygotowań do Świąt ruszył pełną parą, postanowiłam wprowadzić trochę tego świątecznego aromatu i u nas. Pierwsza niedziela adwentu kojarzy mi się z pieczeniem pierniczków, więc cóż było robić, znalazłam przepis, zakupiłam niezbędne produkty a efekt...
Pierwsza blacha poszła cała do kosza, a potem było już tylko lepiej:)
Ostatnią blachę wyjęłam z piekarnika o północy - ale warto było bo zapach w mieszkaniu iście świąteczny i satysfakcja gwarantowana.
Teraz moje pierniczki zamknięte w puszce nabierają odpowiedniej miękkości i oczywiście czekają na udekorowanie:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz