Nie wiem skąd w Polsce takie zainteresowanie piłką nożną. Namówieni przez znajomego piłkarza do wybrania się na mecz Błękitni Raciąż-Polonia Warszawa, postanowiliśmy pokibicować trochę. Widowisko okazało się niezbyt spektakularne, ale tego akurat się spodziewaliśmy, w końcu to 5 liga. W odbiorze niewątpliwie pomagało nam emocjonalne zaangażowanie, nasz znajomy grał na lewym skrzydle. Poziom jednak kibicowania był już znacznie poniżej naszych oczekiwań. Ilość przekleństw i obelg słyszanych z trybun, porażała. Obecność dzieci i młodzieży szkolnej wcale nie była tutaj hamulcem, co gorsza same szybko podchwytywały co brutalniejsze i obraźliwsze komentarze. Muszę przyznać że doping zorganizowany był głośny i zorganizowany, choć zastanawiam się jak można śledzić rozgrywkę cały czas krzycząc i patrząc na prowadzącego doping, czy aby nie zmienia rytmu skandowania rymowanek, zdecydowanie mocno częstochowskich. Dziesięć minut przed końcem pierwszej połowy znaczna część kibiców opuszczała trybuny, aby ustawić się w kolejce po kiełbasę. Jako że byliśmy ze Stasiem i Kamilem nie zdołaliśmy dotrwać do końca widowiska. Chyba jednak następnym razem wybierzemy się na jakąś bardziej niszową dyscyplinę sportu, może siatkówkę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz