wtorek, 22 kwietnia 2014

Święta bez spiny


W tym roku nie chcąc się stresować przygotowaniami przedświątecznymi i całym tym świątecznym zamieszaniem, wpadliśmy na pomysł, żeby po prostu wyjechać do Brennej. Zaprosiliśmy wszystkich, którzy mieli ochotę spędzić ten świąteczny czas z nami. Wiosenny wydźwięk tych Świąt bardzo nam sprzyjał.
Mimo że pogoda w kratkę i czasem lało, to mieliśmy sporo szczęścia, gdyż nie zdarzyło nam się zmoknąć. (no może Grześkowi, który poszedł pobiegać akurat przed burzą).
Bardzo nam było przyjemnie bez suto zastawionego stołu i klasycznego leniuchowania, choć trochę leniuchowania zażywaliśmy, jednak na łonie natury to zupełnie inne leniuchowanie niż w mieście.




A i akcenty świąteczne tez były:




Podczas świątecznego wspólnego śniadania najprzyjemniejsza była chyba świadomość że w każdej chwili można wstać i wyjść przed dom zażyć świeżego powietrza i słońca. I pomyśleć że niektórzy mają tak na co dzień  Uśmiech

                                                                   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz